Tomasz Rudnik wrócił z Mistrzostw Świata Ironman Hawaje
Choć nie udało się zdobyć miejsca na podium, to już sam udział naszego mieszkańca na Mistrzostwach Świata to wielki sukces.
- To były najtrudniejsze zawody w jakich kiedykolwiek startowałem. Od samego początku, pływanie z „pralką” na starcie, gdzie ciężko było się zorientować, w którym kierunku płynąć. Jednak mimo wszystko oceniam ten etap na dobry z plusem pod względem czasu i utraty sił. T1 udało się pokonać sprawnie i z mocnym nastawieniem wsiadłem na rower. Trasa to 180km w pofałdowanym terenie o sumie wzniesień 1700m. Najgorsze było to, że ani na chwilę nie zaszło słońce i mocno „paliło”. Pojawiło się kilka kryzysów w trakcie, ale cała jazda to bardzo mocna walka o czas i pozycje. Ilości płynów, jakie wypiłem podczas etapu rowerowego, nie jestem w stanie do dzisiaj zliczyć. Jednak to i tak nie pomogło. Rower kończę ze średnią 35km/h, co w tych warunkach jest bardzo dobrym wynikiem. T2 ponownie spokojnie i przygotowany ruszam na bieg. Jak się później okazuje, najdłuższy i najcięższy w moim życiu. Mega gorąco, słońce paliło skórę i zero cienia. Od początku nogi to „beton”. Pojawiają się chwile, że jest lepiej, ale bardzo ciężka trasa nie pozwala na rozluźnienie. W wielkim skrócie, tak mnie odcięło na bieganiu, że miałem obawy czy ukończę. Jednak nie po to tyle trenowałem, żeby nie ukończyć. Nawet na kolanach, ale doszedłbym do mety. Wlewałem w siebie litry płynów i obkładałem lodem. Odliczałem kilometr po kilometrze. Dałem z siebie wszystko, co miałem tego dnia i dotarłem do upragnionej mety i usłyszałem „You are an Ironman” na Hawajach podczas Mistrzostw Świata, niezapomniane przeżycie. Dziękuję wszystkim za trzymanie kciuków i tysiące ciepłych słów – komentował tuż po zakończeniu udziału w zawodach Tomasz Rudnik.
Triathlon to wymagająca dyscyplina, ale jak twierdzą sportowcy, którzy biorą udział w takich zawodach, systematyczną pracą można wiele osiągnąć, trzeba tylko zacząć mądrze zmierzać we właściwym kierunku. Na Hawajach gorący doping zapewniła towarzysząca mu rodzina, a w gminie Żarów wierni kibice, którzy trzymali kciuki za Jego udany występ. Start w zawodach naszego mieszkańca wspierała także gmina Żarów i jej włodarze burmistrz Leszek Michalak oraz zastępca burmistrza Przemysław Sikora.
- Serdecznie gratulujemy wytrwałości i udziału na Mistrzostwach Świata. Udział w takich zawodach to marzenie każdego triathlonisty, ale jednocześnie moment, kiedy często trzeba przekraczać własne słabości i ograniczenia. Trzymamy kciuki za kolejne sukcesy sportowe, jesteśmy pewni, że niebawem znów zrobi się „głośno” o naszym żarowskim triathloniście – gratulują burmistrz Leszek Michalak i zastępca burmistrza Przemysław Sikora.
Marzenia się spełniają, a samo uczestnictwo w Mistrzostwach było wielką nominacją. Liczymy na kolejne sukcesy, tym bardziej, że Pan Tomasz nie powiedział jeszcze ostatniego słowa …
- Wrócę na Hawaje mocniejszy i z większym doświadczeniem. Nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa. Przede mną kolejne wyzwania – dopowiada Tomasz Rudnik.
Magdalena Pawlik